Czy wiedzieliście o tym, że w Egipcie można skorzystać z mini-taksówki (tak zwanego tuk tuka), w której kierowcą jest dziecko? Co jeszcze może zaskoczyć nas na egipskich jezdniach? Jak wiele pracy wymaga opanowanie języka arabskiego? Czy w Egipcie można uprawiać sporty zimowe? Uczniowie naszej szkoły mogli poznać odpowiedzi na te i inne pytania przy okazji spotkania z Anią Pinkas - misjonarką wykonującą pracę pielęgniarki w Chrześcijańskim Szpitalu Misyjnym w Egipcie - w kraju, w którym w ubiegłym roku deszcz padał przez... 2 minuty!
Ania, mieszkająca na maleńkiej wyspie Elefantynie w pobliżu Asuanu, aby dostać się do swojego miejsca pracy, przepływa rzekę Nil łodzią, która funkcjonuje podobnie jak nasze autobusy. Na każdym kroku Ania spotyka się z kulturą zupełnie odmienną od naszej. Na ulicach wesoło rozbrzmiewają klaksony, za pomocą których kierowcy nie tylko wysyłają ostrzeżenia, ale również pozdrawiają siebie nawzajem, a nawet rozmawiają ze sobą. Piesi zwinnie przebiegają miedzy pędzącymi samochodami (nie ma wyznaczonych przejść dla pieszych), a na jednym motorze potrafi zmieścić się cała 5-osobowa rodzina. Ludzie, mieszkający w wysokich budynkach, kupują produkty od ulicznych sprzedawców nie wychodząc z domu! Wciągają zakupy do swoich mieszkań przez balkon w specjalnych koszach (a następnie spuszczają w koszu pieniądze dla sprzedawcy i wciągają z powrotem należną resztę). Europejczycy, którzy tęsknią do zabaw na ośnieżonych pagórkach, mogą uprawiać snowboard na piaskowych wydmach! Ania czerpie z życia pełnymi garściami, ale największą radością jest dla niej opieka nad pacjentami i dzielenie się z nimi Ewangelią o Jezusie Chrystusie. Do spełnienia tego marzenia przygotowywała się przez wiele lat, studiując pielęgniarstwo i ucząc się języka arabskiego. Jak się okazuje, życie misjonarza - mimo wielu trudów i poświęceń - może być bardzo ciekawe!