85 lat temu mieszkańcy Gliwic postanowili pofantazjować i napisali, jak się będzie żyło ich wnukom w 2000 roku. Ich wizja odnalazła się niedawno w Archiwum Państwowym. Okazało się, że przodkowie mieli nosa, bo przewidzieli np. telefony komórkowe. Dlatego postanowiliśmy pójść ich śladem i ponownie zadać pytanie: jak będą wyglądały Gliwice za 100 lat? Po odpowiedź wybraliśmy się do najbardziej przenikliwych obywateli - dzieci.

Na naszą prośbę nauczycielki podstawówki Ewangelickiego Towarzystwa Edukacyjnego zorganizowały na ten temat lekcję plastyki dla pierwszo- i drugoklasistów.

Julia Raszka od razu złapała różową kredkę. - Po ulicach Gliwic będą jeździć samochody strzelające balonami i lodami. Jak ktoś będzie miał ochotę, złapie loda i go zje - wyjaśniła.

Zuzia Minkina, jej sąsiadka z ławki, ma nadzieję, że ludzie będą nosić kolorowe ubrania i śmieszne maski na twarzach, bo wtedy na ulicach będzie weselej. - W takim stroju można też latać, ale wygodniej zrobić to na krześle - nie wstając od obiadu, wystarczy nacisnąć guzik - wyjaśniała Zuzia.

Emilka Jeziorska przekonywała, że gliwiczanie zasmakują w sportach ekstremalnych. - Będą skakać ze spadochronami ze śmigiełkiem, takimi dla mniej odważnych, bojących się szybko lecieć w dół - mówiła.

Bartek Zaborowski ostrzegał jednak, że Gliwice tak się wzbogacą, że na ich majątek będą czyhać wrogowie. - Dlatego powstanie port na Kłodnicy, gdzie stacjonować będzie obronna łódź - przekonywał.

A jak według was zmienią się Gliwice? Do 2 października czekamy na spisane lub przedstawione plastycznie pomysły. Trzeba je przysłać wraz z kuponem, który drukujemy poniżej, na adres redakcji: ul. Towarowa 4, 43-110 Tychy. Najlepsze prace opublikujemy 16 października w specjalnym wydaniu "Gazety", które trafi do kapsuły czasu. Ich autorzy dostaną cenne nagrody.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice / Magdalena Warchala